Wyprawa rowerowa

Kiedy pogoda sprzyja, wyprawa rowerowa to czysta przyjemność. Największa satysfakcja pojawia się jednak wtedy, gdy trzeba pokonać własną słabość, przemóc ból nóg, pośladków czy kręgosłupa. Siła i determinacja przychodzi podczas ucieczki przed deszczem i zimnem. 

W sierpniu 2020 roku wyruszyliśmy w trasę z Wrocławia do Szczecina w sprawdzonym składzie – ja i Kamil. Przygotowania i ustalenia zaczęły się już w lipcu. Decyzja zapadła – lecim na Szczecin, jak to się mówi. A jak czas i pogoda pozwoli, to w głowie brzęczało nam jeszcze, żebyśmy pojechali do Świnoujścia i Kołobrzegu.

Wyprawa rowerowa - Wrocław - Frankfurt nad Odrą - Szczecin
Przybliżona trasa wyjazdu, ostatecznie wyszło ponad 500 km

Reise Fiber od piątej rano

Sobota 4-5 rano, o tej porze najczęściej zaczyna się dzień, kiedy wyruszam pociągiem w nieznane. Wieczór przed wyjazdem spędzam na pakowaniu do późna. Rano po przebudzeniu, mam zazwyczaj reise fiber.

Tym razem nie było inaczej, spotkaliśmy się na dworcu w Rzeszowie o 6 rano. We Wrocławiu byliśmy przed 13, po krótkiej przejażdżce na rynek, ruszyliśmy do Kunic. Widoki pięknych dolnośląskich pól, rozległych i okraszonych zapachem świeżo zaoranej ziemi, mam w pamięci do dziś. Od Środy Śląskiej jechaliśmy w zimnym deszczu, chwilami towarzyszyła nam burza z piorunami i kilka zwęglonych drzew z poprzednich edycji burz. Oprócz pól na trasie do Kunic, napotkaliśmy piękne domostwa, PGRy, opuszczone fabryki i nawet jedną stocznię.

Ruiny papierni w Malczycach, powiat Średzki
Ruiny papierni w Malczycach, powiat Średzki
20200822 191437 min
Dawny PGR w Mazurowicach, powiat Średzki

Pole namiotowe w ośrodku szkoleniowo-wypoczynkowym Posejdon w Kunicach, z ciepłym prysznicem i możliwością podładowania telefonu, były jak wygrana na loterii. Dodatkowo naszym oczom ukazała się podwójna tęcza, która była zwiastunem dobrej pogody przez kolejne dwa dni.

Ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowym Posejdon w Kunicach, widok na jezioro
Ośrodek szkoleniowo-wypoczynkowym Posejdon w Kunicach, widok na jezioro

Polecamy przy tej okazji Posejdona w Kunicach!

Niedźwiedź-żołnierz

Po dosyć chłodnej nocy w namiocie, ruszyliśmy do Legnicy. Na szczęście już bez deszczu. Później Chojnów i dalej przez ścieżki i szutry do Przemkowskiego Parku Narodowego.

Gospodarstwa w okolicy Przemkowskiego Parku Narodowego
Gospodarstwa w okolicy Przemkowskiego Parku Narodowego

Na krawędzi przemkowskich lasów, zaczęło się województwo Lubuskie i połacie terenów wojskowych. Wrażenie zrobił na nas przejazd przez drogi wygnieciony przez pociski i gąsienice czołgów, a także pobocza pełne wrzosów. Wieczorem dotarliśmy do Żagania. Przywitał nas tam Niedźwiedź Wojtek, pierwszy w Polsce pomnik tego syryjskiego niedźwiedzia brunatnego, który został postawiony w Żaganiu w 2013 roku. Wojtek został adoptowany przez żołnierzy 22 kompanii zaopatrywania artylerii, dowodzonym przez gen. Władysława Andersa w 1942 roku. Niedźwiedź-żołnierz przeszedł całą kampanię wojenną od Iraku poprzez Palestynę, brał też udział w bitwie o Monte Cassino. W jednostce nadano mu stopień kaprala. Po demobilizacji w roku 1947, trafił do ogrodu zoologicznego w Edynburgu i przeżył tam ponad 16 lat, odwiedzany przez kolegów z wojska.

20200823 180146 min2 1
Pomnik Niedźwiedzia Wojtka w Żaganiu, pierwszy w Polsce, zbudowany w 2013 roku.

Droga nr 138

W trakcie poszukiwaniu noclegu, google sprawiło nam figla i poprowadziło na nieistniejący przejazd na rzece Bóbr. Odkryliśmy niesamowite nadrzecza w Żaganiu, nadkładając trochę trasy. Ostatecznie, noc spędziliśmy w lesie, na trasie do Żar. Pomimo spadku terenu, sen w namiocie rozstawionym na mchu, daje uczucie spania na królewski łożu.

Nocleg w lesie, okolice Żagania
Nocleg w lesie, okolice Żagania

Przez pierwszą część nocy, spałem bardzo lekko, nasłuchując zwierzyny. Zazwyczaj około 6, słyszę jak w sąsiednim namiocie tętni już życie. Po chwili Kamil – jak to ma w zwyczaju – pyta: śpisz? Pakujemy powoli mokre namioty. Około 7 wyruszamy, trochę zmarznięci po całej nocy, ale pełni energii.

Tego dnia nasza wyprawa rowerowa przewidywała w swoim planie ponad 100 km. Po drodze zwiedziliśmy Gubin, a po przejechaniu granicy na Odrze, jego niemiecki odpowiednik – Guben. Dostrzegłem dosyć spore różnice w ładzie architektonicznym i w sposobie spędzania wolnego czasu przez mieszkańców obu miasteczek. Nasi sąsiedzi z zachodu, byli zdecydowanie bardziej radośni i uśmiechnięci. Drogą nr 138 w kierunku Sulęcina, dotarliśmy na prom w Połęcku, gdzie przepłynęliśmy rzekę.

Prom na Odrze w Połęcku
Prom na Odrze w Połęcku

Na nocleg wybraliśmy skraj Krzesińskiego Parku Narodowego, nad Jeziorem Maszewskim. Tak dziwnych sosen jak wtedy, nie widziałem jeszcze w życiu. Pokraczne drzewa, nadawały niezwykłej aury naszemu następnemu obozowisku. Tego wieczoru dowiedzieliśmy, się że na zachodzie psuje się pogoda. Podjęliśmy wstępnie decyzję – następnego dnia jedziemy ile się da.

Ile się da

Pierwsza połowa dnia upłynęła nam na spokojnej jeździe do Świecka.

Most na Autostradzie Wolności - A2
Most na Autostradzie Wolności – A2

Aby uciec z ruchliwej trasy, skierowaliśmy się na Urad. Tam zrobiłem jedno z bardziej urokliwych zdjęć krajobrazu, namalowanego przez naturę.

Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry na rzece Pliszka
Park Krajobrazowy Dolina Dolnej Odry na rzece Pliszka

Druga połowa dnia okazała się być wyścigiem z czasem i walką ze zmęczeniem. Zapadła decyzja – mamy z górki, jutro będzie zimno i deszczowo. Ze Świecka przez Frankfurt nad Odrą, do Szczecina jest 172 km. Poczułem wewnętrzny opór, bo do tamtej chwili mój rekord dzienny wynosił 130 km. Istne Mission Impossible.

Urokliwe fragmenty szlaku D-12 , okolice Neulewin
Urokliwe fragmenty szlaku D-12 , okolice Neulewin

Nad Odrą – po niemieckiej stronie – ciągnie się piękny, dobrze skomunikowany szlak rowerowy, D12 jeden z bardziej popularnych w Niemczech. Cały szlak nadgraniczny można przejechać z Nowej Wsi nad Nysą w regionie Libereckim w Czechach przez: Żytawę, Görlitz, Guben, Frankfurt nad Odrą, Schwedt, Gryfino, Szczecin, aż do Ahlbeck na wyspie Uznam. My wskoczyliśmy na D12 we Frankfurcie i zjechaliśmy w Gryfinie, początkowo licząc na nocleg. Trasa była malownicza. Przejechaliśmy nią ponad 125 km. Kiedy kończyły się ścieżki i dołączyliśmy do ruchu samochodowego, czułem się bardzo bezpiecznie. Niemieccy kierowcy prezentują wysoką kulturę na drogach, zwracając uwagę na potrzeby rowerzystów. Traktują ich z odpowiednim szacunkiem. Prawdopodobnie większość z nich w wolnym czasie, sama jeździ jednośladem. Serwis Statista, podaje że w 2019 roku na rynku niemieckim liczba rowerów wynosiła 76 milionów, przy oficjalnej liczbie ludności 83 miliony.

225 km

Przystanek dla rowerzystów, na ścieżce D12, pojawiaj się regularnie co 20 km
Przystanek dla rowerzystów, na ścieżce D12, pojawiaj się regularnie co 20 km
20200825 184256 min

Ostatnie 20 km trasy, po niemieckiej stronie, były niezwykle emocjonujące. Jechaliśmy wtedy przez leśne ścieżki rowerowe Nationalpark Unteres Odertal z Schwedt do Gartz (Park Narodowy Doliny Dolnej Odry). Zupełna ciemność, lampy rowerowe rozświetlały nam mrok. Zażyte wcześniej tabletki przeciwbólowe i zalew endorfin, pozwolił nam dojechać tego wieczoru do Szczecina. Przejechany dystans 225 km stał się wspomnieniem, do którego z dumą wracam w myślach do dziś.

Szczecin w deszczu

Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie

Na jeden z noclegów w Szczecinie, wybraliśmy Dom Pracy Twórczej Sztukateria. Dzięki uprzejmości pani w recepcji, mogliśmy schować nasze rowery do piwnicy. Pokój hotelowy wyposażony w antresolę, był idealnym miejscem na wysuszenie ubrań i namiotów. Następny dzień odpoczywaliśmy, zwiedzając Szczecin w deszczu. Czułem lekki niedosyt i uziemienie, a z drugiej strony dumę. Kolejny dzień upłynął nam w pociągu. 12 godzin w drodze do Rzeszowa, spędziłem na rozmyślaniach i podsumowaniach. Nasza wyprawa rowerowa dobiegła końca, a ja odkryłem w sobie nowe pokłady energii, które wystarczyło obudzić.

Dolny Śląsk ma wiele wspaniały tras do odkrycia, a Wrocław był punktem startu do kolejnego wyjazdu opisanego tutaj.

Do zobaczenia na szutrach, ścieżkach i asfaltach!

No responses yet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *