[Polish content, English version below]

Cześć! Mam na imię Daniel.

Jeszcze kilka lat temu nie mieściło mi się w głowie, że można pisać o tym, że jeździ się na rowerze! Nie do pomyślenia było też to, że rower może mieć błotniki i bagażnik – przecież to obciach! A sakwa, to dopiero była odległa galaktyka!. Lepiej uginać się pod ciężarem plecaka, a deszcz niech chlapie po plecach! Wszelkim udogodnieniom, mówiłem naprawdę stanowcze nie.

Masakwa_01_Daniel
Pierwszy dłuższy wyjazd rowerowy z noclegiem, rok 2017

Arcy przywiązany do starego roweru, w 2018 roku – po przemyśleniach na temat jego fatalnego stanu – zdecydowałem się kupić nowy rower trekkingowy. Okazało się, że ten nowy, niemal sam jechał, a i łańcuch nie spadał non stop!

Drugie podejście do spraw

Drugie mocne poczucie obciachu, wywoływał u mnie kask! Rok 2018, przyniósł dużo zmian. Pierwszym wyzwaniem dla moich nóg i nowego roweru z błotnikami i bagażnikiem, był wyjazd z Rzeszowa, na Letnią Akademię Filmową w Zwierzyńcu. W ⅓ trasy, nieumyślnie nacisnąłem manetkę przedniego hamulca tarczowego, w prawej ręce trzymając telefon – zapomniałem włączyć endomondo (to nie był jeszcze czas, jak możecie się domyślać, stojaczka na telefon). Tak, okazało się, że potrafię latać! 🙂 Trafiłem na pogotowie w Leżajsku z dziurą w głowie. Na szczęście miałem w podróży kompana, który się mną zaopiekował. Tym sposobem, resztę trasy spędziłem na tarczy. Następnego dnia, po powrocie z wakacji, kupiłem najzwyklejszy kask, który służy mi do dziś. Znam niestety takich, którzy mieli trochę mniej szczęścia po – z pozoru drobnych – wypadkach rowerowych. Dla mnie upadek ten i solidne trzepnięcie w głowę, otworzyły nowe możliwości, o których będę tu opowiadał.

03 768 min
Selfie po wypadku rowerowym oraz zdjęcie po zakupie kasku, rok 2018

Czas na frazesy

Niech wybrzmi teraz frazes – z wiekiem przychodzi mądrość. Przychodzi też pragnienie drobnej wygody. Te dwa czynniki sprawiły, że zacząłem szukać pomysłu na swoje podróże.

Przemieszczanie się i odkrywanie nowych miejsc jest mi bardzo bliskie. Miałem to szczęście, że mogłem podpatrywać takich, co już wcześniej uznali, że sakwa rowerowa zmienia życie. Między innymi mojego kolegę Wojtka, który obudził we mnie zachwyt do natury i nauczył, że konserwę da się przyrządzić na ognisku w bardzo prosty sposób.

04 768 min
Ognisko i nocleg na dziko, Podkarpacie, okolice Jarosława, rok 2017

Przez lata widziałem, na jego przykładzie, jak drobne gadżety ułatwiają życie. Co prawda od ostatniej upieczonej konserwy już razem nie jeździmy, ale nauka nie poszła w las!

A jednak jeżdżę z sakwami

Z sakwami jeżdżę od ponad 3 lat. Zacząłem chwilę po tym, gdy kupiłem kask! Dwa lata temu ruszyłem na pierwszy tygodniowy wyjazd, w stylu iście bushcraftowym, ze starym namiotem, karimatą i Kamilem (Kamil jest jedynym świadkiem moich lotów przez kierownicę, o których wspomniałem wcześniej). Nasza pierwsza wspólna wyprawa, pozwoliła nam odkryć najbardziej dzikie i piękne zakątki wschodniego szlaku rowerowego Green Velo na trasie Białystok-Rzeszów. Przygoda ta, okazała się być istną szkołą przetrwania i potwierdziła naukę – człowiek zawsze sobie poradzi!

05 768 min
Nocleg na dziko, okolice Terespola, rok 2019

Cały czas jestem w procesie poprawy komfortu wyjazdów i zbierania elementów – na szczęście człowiek jest nieskończony i ciągle coś odkrywam.

Początki bywają trudne

Na początku byłem onieśmielony koncepcją bikepackingu. W moim wyobrażeniu, wyprawa z bagażami, powinna dotyczyć dalekich lądów, a najlepiej innego kontynentu. Azja musowo, a w najlepszym wypadku – Ameryka Południowa. Treści wyczytane w internecie sugerowały, że jedyną słuszną sakwą jest Crosso. Obraz ten skrzywiło mi zapisanie się przed pierwszym wyjazdem do kliku grup facebook’owych dla bike pakerów.

Szybko zweryfikowałem to wyobrażenie i odnalazłem swój własny styl, który czerpie z bikepackingu i tradycyjnego stylu jazdy z sakwami. Nie musi być ultralight, ważne, żeby wszystko ze sobą zabrać. Dzisiaj – bogatszy o doświadczenia branżowe z marketingu, którym zajmuje się na co dzień – wiem, że warto zacząć od minimalnej wersji projektu, po to, żeby później móc go rozwijać.

whatsapp image 2021 05 22 at 18.00.28 1
Pierwsza wyprawa rowerowa z sakwami, chwile przed wyjazdem na pociąg do Białegostoku, rok 2019

Rowery mogą uratować świat

Przeczytane niegdyś słowa (w książce Praktyka wolnego podróżowania Anton’a Krotowa), nabrały nowego znaczenia – Jeśli chcesz wyruszyć, nie zwlekaj, zrób to teraz. Warto zacząć od małych rzeczy, większe przyjdą z czasem. Dlatego jeżdżę lub jeździmy lokalnie, ale też zapuszczamy się w Polskę. Najczęściej towarzyszy mi Kamil (o którym pewnie jeszcze nieraz wspomnę), choć nierzadko też, jadę z moją narzeczoną Martą. Nasza mała rowerowa szajka stale się powiększa, dlatego będą się tu pojawiały historie i relacje z dwóch kółek.

Rowery mogą uratować świat, jak pisał Peter Walker w swojej książce, przybliżając głównie kulturę rowerową Europy. Czuję i widzę jaki wpływ na moje zdrowie i samopoczucie, ma jazda na rowerze. Warto więc pisać o tym, jak rowery zmieniają i ratują nasze życie.

[2022] Jeszcze kilak lat temu nie chciałem słyszeć o pisaniu bloga, a teraz moje wpisy trafiają na listę blogów rowerowych u jednego z influencerów rowerowych, których śledzę. Hi, hi – zobaczcie listę blogów rowerowych w Polsce.

[2023] Rok 2023 to moment w którym robi się głośno o AI i jego możliwościach, między innymi w copywritingu. Postanowiłem uzupełnić wpisy o angielską wersję językową z wykorzystaniem jednego z takich narzędzi. Rezultaty poniżej.

Do zobaczenia na szutrach, ścieżkach i asfaltach!

In the beginning, there was a bicycle frame, two wheels, three gears and any pannier #1

Hi! My name is Daniel.

Just a few years ago, I couldn’t believe that I would ever write about traveling by bike! It was also unthinkable that a bike could have mudguards and a luggage rack – such a disgrace! And a pannier was like a distant galaxy! Better to carry a heavy backpack, and let the rain splash on your back! I firmly said no to any conveniences.

Being very attached to my old bike, in 2018 – after thinking about its terrible condition – I decided to buy a new trekking bike. It turned out that this new one almost rode on its own, and the chain didn’t fall off constantly!

Second attempt at things

The second strong feeling of disgrace was caused by a helmet! 2018 brought a lot of changes. The first challenge for my legs and the new bike with mudguards and a luggage rack was a trip from Rzeszow to the Summer Film Academy in Zwierzyniec. One-third of the way, I accidentally pressed the lever of the front disc brake, holding the phone in my right hand – I forgot to turn on Endomondo (it wasn’t the time for a phone holder yet). Yes, it turned out I could fly! 🙂 I ended up in the emergency room in Leżajsk with a hole in my head. Fortunately, I had a companion on the trip who took care of me. In this way, I spent the rest of the journey on a stretcher. The next day, after returning from vacation, I bought the most ordinary helmet, which still serves me to this day. I know, unfortunately, some who had a bit less luck after seemingly minor bike accidents. For me, this fall and a solid blow to the head opened up new possibilities that I will talk about here.

Time for clichés

With age comes wisdom. The desire for small comfort also comes. These two factors made me start looking for ideas for my travels.

Moving and discovering new places is very close to me. I was lucky enough to be able to observe those who had already recognized that a bicycle pannier changes life. Among others, my friend Wojtek, who awakened my admiration for nature and taught that a can can be prepared on a fire in a very simple way.

Over the years, I saw, based on his example, how small gadgets make life easier. Although we haven’t ridden together since the last baked can, the lesson hasn’t gone to waste!

I ride with panniers after all

I’ve been riding with panniers for over 3 years. I started shortly after buying a helmet! Two years ago, I went on my first week-long trip, bushcraft style, with an old tent, sleeping pad, and Kamil (Kamil is the only witness to my flights over the handlebars mentioned earlier). Our first joint expedition allowed us to discover the wildest and most beautiful corners of the eastern Green Velo bike path on the Białystok-Rzeszów route. This adventure turned out to be a real survival school and confirmed the lesson – a person always manages!

I’m constantly in the process of improving the comfort of my trips and collecting elements – luckily, a person is infinite and I’m still discovering something.

Beginnings can be difficult

At first, I was intimidated by the concept of bikepacking. In my imagination, a trip with luggage should concern distant lands, or even better, another continent. Asia is a must, and in the best case – South America. The content read on the internet suggested that the only right pannier is Crosso. This image was distorted by signing up for several Facebook groups for bike packers before my first trip.

I quickly verified this idea and found my own style, which draws from bikepacking and the traditional style of riding with panniers. It doesn’t have to be ultralight, it’s important to take everything with you. Today – enriched with industry experience in marketing, which I deal with every day – I know that it is worth starting with a minimal version of the project in order to develop it later.

How Cycling Can Save the World 

The words I once read (in Anton Krotov’s book „The Practice of Free Travel”) took on new meaning – If you want to set off, don’t delay, do it now. It’s worth starting with small things, bigger ones will come with time. That’s why we ride locally, but also venture into Poland. Most often, Kamil accompanies me (I’m sure I’ll mention him more than once), but sometimes I also ride with my fiancée Marta. Our small cycling gang is constantly growing, so there will be stories and reports from two wheels appearing here.

Bicycles can save the world, as Peter Walker wrote in his book, mainly introducing the cycling culture of Europe. I feel and see the impact of cycling on my health and well-being. It’s worth writing about how bicycles change and save our lives.

[2022] Just a few years ago, I didn’t want to hear about writing a blog, and now my posts are on the list of cycling blogs by one of the cycling influencers I follow. See the list of cycling blogs in Poland.

[2023] The year 2023 is when the buzz about AI and its possibilities, among other things in copywriting, is getting louder. I decided to supplement the posts with an English version using one such tool.

See you on gravel, paths, and asphalt!

2 komentarze

  1. […] Pierwsze 30 minut jazdy jest zawsze za darmo, pierwsza godzina kosztuje 1 EUR, czyli za 45 minut jazdy zapłacimy również 1 EUR. Za każdą kolejna godzinę, zapłacimy 2 EUR. Z mojego doświadczenia, transakcje za przejazdy rozliczane są czasami o 4 rano (co dla Revoluta przy pierwszej próbie wydało się podejrzaną transakcją). Na blogu lazurowego przewodnika wyczytałem, że uszkodzone rowery, mieszkańcy oznaczają odwróceniem siodełka. Nie spotkałem się z taką sytuacją, chociaż wypożyczyłem kilka rowerów i niektóre były w bardzo kiepskim stanie. Polecam przed wypożyczeniem ocenić stan przerzutki, czyli klasycznego trójbiegowego Shimano Nexusa, którego dobrze znam ze swojego starego roweru. […]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *